czwartek, 23 lutego 2017

Nowy adres - www.taniepodroze.info

Z przyjemnością informujemy, że zmieniamy adres naszego bloga. Od teraz nowe posty będą się pojawiać tylko w nowym miejscu. Zapraszamy:

www.taniepodroze.info

piątek, 3 lutego 2017

Recenzja HILTON GARDEN INN Kraków Airport

Coraz częściej korzystamy z usług hotelowych. Z racji zawodu jak również rekreacyjnie.  Niedawno mięliśmy przyjemność nocować w hotelu marki Hilton w Krakowie. W tej sieci hotelowej Nikodem posiada status Diamond, który daje wiele przywilejów związanych z noclegiem. 


Program Hilton HHonors 

Program lojalnościowy Hilton HHonors opiera się na zdobywaniu kolejnych poziomów w ramach lojalności wobec marki. Sprawdza się tu zasada, że im więcej nocy spędzimy w hotelach danej sieci, tym wyższy osiągniemy status. W naszym przypadku było nieco inaczej, ponieważ najwyższy status osiągnęliśmy w sieci Accor (Status Platynowy). Skorzystaliśmy z możliwości tzw. status match, dzięki któremu wysoki poziom w programie lojalnościowym Accor'a mogliśmy przełożyć na najwyższy status w sieci Hilton (czasami jest taka promocja, że działa to na zasadzie 1:1). 

Na stronie sieci znajduje się opis korzyści dotyczących poszczególnych poziomów - klik.
W naszym przypadku najważniejsze spośród wielu korzyści korzyści to darmowe śniadanie (dla posiadacza karty i jednego gościa), podniesienie standardu pokoju, darmowy internet oraz prezent powitalny. 

Jak powyższe punkty zostały zrealizowane w krakowskim hotelu możecie sprawdzić poniżej.


Hilton Garden Inn Kraków Airport 




Zameldowanie


Zameldowanie przebiegło bardzo sprawnie. Pani wyjaśniła wszelkie wątpliwości dotyczące parkingu. Znajduje się on obok hotelu i jest on współdzielony z krakowskim lotniskiem. Opłata za dobę to 24 zł, jest to chyba tak naprawdę jedyna opcja zaparkowania auta w okolicy, więc oczywiście z niej skorzystaliśmy. W recepcji przywitały nas ciastka "domowej roboty" w dwóch smakach- waniliowe i czekoladowe, które dla hotelowych gości są "prezentem powitalnym". Oczywiście chętnie skorzystaliśmy z tego poczęstunku i dobrze, ponieważ na drugi dzień podczas wymeldowania ciastek już nie było.  Dla nas waniliowe były numer jeden. 



Hol jest bardzo przestronny, można w nim poczytać prasę czy poczekać na taksówkę. Między windami a recepcją znajduje się także mały sklepik, w którym można zaopatrzyć się w produkty gaszące pragnienie czy głód, jak również w potrzebne przybory kosmetyczne czy higieniczne. Ceny oczywiście wyższe niż w sklepie, ale nie ma dramatu - piwo w cenie 8 zł. Można tam też skorzystać z czajnika czy mikrofalówki. W lodówkach dostępne są różnego rodzaju dania do przyrządzania na własną rękę. Ciekawa opcja, jeśli ktoś podczas nocnego transferu chciałby wrzucić na ruszt coś ciepłego. 


Bardzo przyjemne jest hotelowe lobby. Przestronne, ciekawie zaaranżowane, z dużą ilością wygodnych kanap czy rewelacyjnych foteli. Mimo ciągłego ruchu jest tam spokojnie i cicho, więc można popracować czy poczytać gazetę bądź zrelaksować się przed kominkiem.My niestety nie mieliśmy okazji skorzystać z tych przyjemności, ale może następnym razem się uda.


Pokój 

Otrzymaliśmy pokój z łóżkiem typu queen-size i rozkładaną sofą. Pokój był dość przestronny, czysty jednak dość wychłodzony. Z tym nie mogliśmy sobie trochę poradzić mimo prób nastawiania klimatyzacji. Bardzo przyjemny był wystrój pokoju. Klasyczne, stonowane kolory oraz co bardzo się nam podobało, zdjęcia Krakowa wiszące nad łóżkiem. 


W pokoju znajdował się duży telewizor z kanałami zarówno w języku polskim jak i w kilku językach obcych. Co ciekawe, istniała możliwość skorzystania z przeglądarki, wielu aplikacji czy gier. Dzięki temu można było np. włączyć film na YouTube. To plus, ponieważ kanały telewizyjne miewały jakieś zakłócenia. Równie problematyczny był Internet, ze względu na dość niską prędkość (z czym do tej pory w hotelach tej sieci się nie spotkaliśmy). 


W pokoju znajdowały się dwie butelki wody niegazowanej. Można też było przygotować sobie kawę czy herbatę. Co zawsze cieszy w hotelach Hilton to dobrej jakości zastawa, a nie żaden plastik czy papierowe kubeczki. 


Łóżko należy do tych bardziej średnio-twardych a nawet twardych, ale jest baaardzo wygodne. Mamy możliwość wyboru miękkości poduszki co jest sporym atutem. W szafie znajduje się też koc, gdyby ktoś potrzebował większej ilości ciepła, bądź dwóch osobnych kołder. Ogromnym atutem jest deska do prasowania w pokoju i żelazko. W tego typu hotelu, bezpośrednio sąsiadującym z lotniskiem to rzecz prawie niezbędna, więc hotel wyszedł naprzeciw tego typu potrzebom. 
Jednak żeby nie było zbyt idealnie... szukałam wszędzie i długo i nie znalazłam - szlafroka i kapci... A szukałam, ponieważ się ich spodziewałam ;) Oglądałam wcześniej zdjęcia zamieszczone w Internecie i widziałam, że są na wyposażeniu pokoi. Może akurat mięliśmy pecha. A szkoda, bo kolejnego dnia nocowaliśmy w konkurencyjnym hotelu niższym rangą i w nim takież przedmioty się znajdowały. 
Niestety nie otrzymaliśmy upgrade do wyższego pokoju, więc nie potrafię powiedzieć czy to kwestia standardu czy przypadku. Również nie otrzymaliśmy prezentu powitalnego. Także nie wiemy dlaczego. ;) Generalnie w hotelu panowało zamieszanie związane z kilkoma, jak się nie mylę, konferencjami, więc może to było przyczyną. Z drugiej jednak strony- to chyba na porządku dziennym tego rodzaju hotelu, także może coś innego stanęło na przeszkodzie.



W łazience znajdowały się 4 ręczniki oraz zestaw kosmetyków. Niestety, przez cały przekrój naszych wizyt w tej sieci widzimy, że zarówno pojemność jak i ogólna ilość tych kosmetyków ulega zmniejszeniu. Niestety dla dwóch osób, tak dużych jak my ;), jeden mały żel pod prysznic to mało. Również, jeśli chodzi o szampon - na moje długie włosy wystarcza "na styk", Nikodem niech się sam o siebie martwi ;) Ponadto wśród kosmetyków są także balsam do ciała, mydło i odżywka do włosów. Na plus to, że są one dobrej jakości i pięknie pachną. 



W naszym pokoju mięliśmy wannę z zasłonką do prysznica. Bardzo dobra regulacja ciśnienia oraz temperatury wody dzięki precyzyjnym pokrętłom. Łazienka bardzo czysta, dość przestronna. Była wychłodzona tak, jak pokój, jednak włączyliśmy grzejnik co szybko naprawiło problem. Mankamentem mogą być drzwi, których nie da się pozostawić otwartych, ponieważ  są mocno dociążone. To utrudnia wietrzenie łazienki po kąpieli. 


Śniadanie
Z usług restauracji korzystaliśmy wyłącznie w trakcie śniadania. Obsługa bardzo przyjemna, pomocna i dobrze zorientowana. Wszystko ładnie podane, świeże. Wybór dań na ciepło był dość spory. Mamy do wyboru jajecznicę, boczek, kiełbasę białą i parówki, fasolkę i pieczone pomidory. 
Ponadto możemy zamówić potrawy jajeczne takie jak omlet czy jajka sadzone, gofry oraz naleśniki, które zostaną nam podane do stolika.



Pozostały wybór dość standardowy - cztery rodzaje sera, trzy szynki, pasztet i ryba. Weganie czy wegetarianie mieliby problem przy wyborze czegoś dla siebie. Alternatywą mogą być płatki śniadaniowe oraz szeroki wybór nasion i suszonych owoców. Nie wiem tylko czy mamy możliwość wyboru mleka innego niż krowie, bo tego nie sprawdzałam.



Standardowo możemy skorzystać z bufetu sałatkowego, świeżych warzyw, owoców czy koktajlu owocowego. Słodkości było sporo. Różnego rodzaju ciastka francuskie, babeczki czy ciasta. Równie szeroki był wybór pieczywa.


Powyżej naruszone już śniadanie Nikodema. ;)

Jeśli chodzi o napoje to jest zarówno woda z cytryną jak i trzy rodzaje soków (pomarańczowy, z czarnej porzeczki i jabłkowy). Można napić się też kawy z ekspresu czy herbaty. Uwaga od Nikodema - minusem było także mleko w proszku w ekspresie do kawy zamiast prawdziwego mleka. Niestety taka sytuacja ma miejsce w wielu hotelach, a psuje to dość znacząco smak kawy.



Kremówka na śniadanie miło nas zaskoczyła ;)

Cena śniadania jest dość wysoka (50 zł), jednak asortyment całkiem przyjemny. Może wolałabym szerszy wybór warzyw czy owoców. Brakowało mi także większego asortymentu jeśli chodzi o białe sery. 

Podsumowując...
W hotelu nocowaliśmy za 10.000 punktów. Niestety nie wszystkie założenia programu lojalnościowego zostały spełnione, ale też nie zgłaszaliśmy ich. Hotel utrzymuje wysoki standard. Obsługa bardzo uprzejma i sympatyczna. Mimo kilku minusów, z którymi się zetknęliśmy z przyjemnością wrócimy do tego hotelu ponownie. :)

piątek, 20 stycznia 2017

Wietnam - informacje praktyczne

Wietnam... Jaka jest pierwsza Wasza myśl związana z tym krajem? Kiedy postanowiliśmy polecieć do tego kraju i opowiedzieliśmy o tym naszym bliskim widzieliśmy zdziwienie i pewną niepewność w ich oczach. Podróż poślubna w Wietnamie?! Na takie "wydarzenie" bardziej pasowała by jakaś Dominikana, Majorka, Las Vegas, Palmas czy inne Gran Canarie. A my tu jakiś Wietnam... Koniec Świata prawie!
Nikt poza nami  nie był zadowolony. Po pierwsze, podróż poślubna miała miejsce w czasie, kiedy to powinniśmy być zajęci pracą (znalezieniem jej i aktywną realizacją powierzonych zadań). Pracy nie mamy do tej pory (ehh, ten przekorny los!) a wyjazd wspominamy wspaniale.  Po drugie, jak wspomniałam wyżej, było to związane z samym faktem wyboru takiej destynacji. Wietnam to kraj, który kojarzy się bezpośrednio z wojną. Miała ona miejsce wcale nie tak dawno, ponieważ są miejsca, w których jej ślady są wciąż widoczne. Do tej pory zabrania się przemierzania dżungli bez przewodnika, ze względu na zagrożenie wybuchem min. Amerykanie nie mają w tym kraju łatwo. Poza tym, są miejsca, w których turysta jest wciąż dziwnym zjawiskiem. Nawet bardzo dziwnym, szczególnie, gdy jest dwumetrowy. Choć śmiałości do robienia sobie z owym dziwadłem zdjęć, tubylcy nie mają, jak miało to miejsce w Indonezji. Generalnie Indonezja to kraj znacznie bardziej turystyczny i łatwiejszy do podróżowania. Przede wszystkim jeśli chodzi o porozumiewanie się z mieszkańcami. W Wietnamie po angielsku można się "dogadać" w hotelach i kawiarniach czy barach, jednak tylko sieciówkowych. Częściej przyda nam się język migowy.
Jednak zanim przyjdzie nam się o cokolwiek wykłócić czy wyprosić, wypadało by się w miarę sprawnie do tego kraju dostać.

Naszą podróż poślubną zaczęliśmy planować w marcu. Jest to bardzo dobry czas, ponieważ linie lotnicze oferują wówczas ciekawe promocje. Jak co roku trwa istna "bitwa" o pasażera linii Qatar Airways oraz Emirates Airline Dobrze, że owa rywalizacja ma miejsce, gdyż mamy możliwość naprawdę bardzo szerokiego wyboru miejsc docelowych. Początkowo myśleliśmy o Indonezji, w której się zakochałam, ale z drugiej strony ciągnęło nas do nowego. W Tajlandii odstraszała nas pora deszczowa, która we wrześniu panuje w tym rejonie. Podobnie sytuacja wygląda na Filipinach. Został nam zatem Wietnam, który dodatkowo był najtańszy. Wybór był oczywisty.



Samolot
Lot z Warszawy do Hanoi przez Dohę i Bangkok kosztował nas 1399 zł za osobę w dwie strony. Podróż trwała niespełna 18 godzin, łącznie z przesiadkami. Samolot, którym lecieliśmy oferował system rozrywki, co znacząco umilało podróż. Nikodem zakochał się w kamerkach umieszczonych na ogonie, podwoziu i czole samolotu, z których obraz można było na bieżąco śledzić na ekranie. Musiał on widzieć więcej niż ja, ponieważ był zafascynowany tym przez całą, ponad 6-cio godzinną drogę z Bangkoku. Mi znudziło się po kilku minutach... Wolałam przyłożyć głowę do poduszki i spać. Linie lotnicze zapewniają na czas trwania podróży pakiet, w którego skład wchodzą poduszka, koc oraz dodatkowe akcesoria (szczoteczka, zatyczki do uszu, skarpetki, itp.). Ponadto całkiem przyzwoite wyżywienie i darmowe napoje (bez- oraz alkoholowe). 
Po kraju poruszaliśmy się również drogą powietrzną. Jakże inaczej - zawsze lubimy być ponad chmurami ;) Korzystaliśmy z usług narodowego przewoźnika, jakim jest  Vietnam Airlines. Do przebycia mieliśmy ponad 800 km (Hoi Ann - Danang). Podróż autobusem czy pociągiem była tańsza, jednak przy krótkim czasie, jakim dysponowaliśmy skorzystanie z tego rodzaju środków transportu byłoby ryzykowne. Lot w dwie strony kosztował nas około 150 zł za osobę. Autokar na tej trasie kosztuje niewiele mniej, jednak czas dotarcia na miejsce jest znacznie krótszy.
Na rynku Wietnamskich przelotów funkcjonuje także VietJet Airlines. Ceny są niskie, jednak należy doliczyć do nich cenę za bagaż, przez co nie wybieraliśmy ich usług. Z dużym plecakiem cena przewyższała ofertę lokalnego przewoźnika.

Autobusy
 Mięliśmy też okazję na własnej skórze przekonać się jak działa rynek usług naziemnych. Ze stolicy do słynnej zatoki Ha Long postanowiliśmy pojechać autobusem. Bilet nie był drogi, ponieważ ok. 130 km pokonaliśmy za ok 20 zł. Nie jest źle. Przewidywany czas przejazdu - 3 godziny. Ok, jest to do zaakceptowania. Jak na tamtejsze warunki.... Jak bardzo cieszyliśmy się, że nie mieliśmy niczego zaplanowanego tego dnia... podróż trwała ponad 6 godzin!! 
Należy pamiętać, że w krajach azjatyckich zmierzch zapada dość szybko. W Wietnamie prawie punktualnie o 18 robi się ciemno. Choć to dziwne, po 17 wciąż jest pięknie i słonecznie, jednak chwilę później jest po prostu ciemno. I niezbyt przyjemnie, ponieważ poza centrami miast nie ma ulicznego oświetlenia, a chodniki w ogóle nie istnieją.
Do dworca autobusowego w stolicy (obsługującego dalsze trasy) dostaliśmy się autobusem podmiejskim. Koszt przejazdu to 1,5 tys VND za osobę (ok. 30 groszy przy obecnym kursie równym 0,00018). Przejazd autobusem z lotniska do centrum to już kwota 4 tys VND, czyli niespełna 80 groszy... Ceny komunikacji miejskiej są stałe- niezależne od narodowości ;) dlatego są tak niskie. Ceny za przejazd komunikacją miejską są widoczne na szybach pojazdów. Komunikacja miejska, którą jest w stanie ogarnąć turysta funkcjonuje tylko w stolicy.



W Danang oraz Halong podjęliśmy próbę poruszania się tym rodzajem transportu. Niestety, informacje o trasach i numerach interesujących nas busów, które znaleźliśmy w internecie w ogóle się nam nie przydały. Busy często zmieniają trasę. Po angielsku nie mówi nikt, więc nikt nam nie wytłumaczy przyczyny oraz miejsca nowego postoju. Za to taksówkarze wytłumaczą nam wszystko. Nie wiem jak oni to robią, ale ostatecznie zawsze przekonują nas, że nie mamy innego wyjścia i wybieramy ich usługi...

Taxi 
Między miastami położonymi w niewielkiej odległości od siebie poruszaliśmy się taksówkami. Chyba, że odległość była większa niż 25 km, wówczas decydowaliśmy się na autobusy. W zasadzie, taka sytuacja była jednorazowa i wspomniana powyżej. Poza tym zdawaliśmy się na taxi. W Wietnamie im mniejsza taksówka tym niższy koszt przejazdu, dlatego też nie należy się poddawać i pozostawać przy swoim wybranym samochodzie, bo inni kierowcy, z większych aut, będą nas przekonywać, że to małe nas na pewno nie dowiezie... ;) Cena początkowa jak i za każdy kilometr jest różna i zależy także od miasta. W stolicy taki rodzaj przemieszczania się był tańszy, niż w pozostałych miastach, które odwiedziliśmy. Za to w pozostałych miastach nie mięliśmy innego wyjścia. Dokładnych cen za przejazd nie pamiętamy, przyznajemy się, jednak mniej więcej ceny zbliżone są do tych w Polsce. Największym plusem taksówek jest klimatyzacja. To w tak gorących krajach naprawdę cudowny wynalazek.

 Taxi zdjęcia nie mamy - tu widoczne na drugim planie. Niemniej jednak na pierwszy rzut oka wiać, jaki rodzaj transportu zdominował wietnamskie drogi.. ;)

Żywność - ceny
Po pierwsze, należy ustalić na czym nam zależy. Czy chcemy po prostu napełnić puste brzuszki i uciekać, czy delektować się jedzeniem i atmosferą i chwilę odpocząć. Jeśli to pierwsze, to można zdecydować się na uliczne jedzenie, bądź niewielkie budki odwiedzane przez lokalnych. Prawdę powiedziawszy... nas zapachy odstraszały. Naczytaliśmy się, że jedzenie w takich przybytkach jest najlepsze, że najsmaczniejsze i najtańsze. Jednak, co zrobić jeśli po prostu zapach stwarza barierę nie do przekroczenia? My nie oszczędzaliśmy aż tak bardzo i zdecydowaliśmy się na miejsca ciut bardziej wyglądające na restauracje. Nie ukrywamy, że często stołowaliśmy się w hotelach. Szczególnie po zmianach miejsc pobytu - w niektórych miejscach trudno było znaleźć otwarty po 18 bar. Więcej co i gdzie napiszemy przy omawianiu poszczególnych, odwiedzonych przez nas miast. Ceny są różne. Bardzo tanie są wszelkiej maści napoje w restauracjach. Piwo lokalne jest tanie, importowane droższe. Najtańsze jest to "pędzone" przez mieszkańców. Z wybieranych przez nas potraw większość stanowił ryż/makaron z kurczakiem/wołowiną/krewetkami. Ceny drobiu, wołowiny i owoców morza nie różnią się od siebie znacząco. Zazwyczaj ryż czy makaron kosztował nas od 100 do  140 tys. VND, czyli od 18 do 25 złotych. Zatem wcale nie tak tanio. Musimy się jednak liczyć z faktem, że jeśli nie mówimy po wietnamsku, to trudno nam będzie znaleźć coś w niskiej cenie. Generalnie 50 zł to cena za obiad dla dwóch osób  (dwa posiłki plus dwa napoje).
O cenach noclegów będziemy pisać na bieżąco przy omawianych przez nas miastach.





Kiedy pojechać
Wietnam można podzielić na północny i południowy. My odwiedziliśmy ten północny, w którym od kwietnia do października trwa pora sucha, innymi słowy lato. Mówi się też, że w Wietnamie północnym pory roku odpowiadają znanym nam. W górach panuje czasami temperatura bliska 0. Ale musielibyśmy wejść bardzo wysoko by poczuć chłód ;) W tym kraju znacznie częściej spotkamy się z tropikalnymi warunkami. Choć my byliśmy tam w połowie września i już zaczęły pojawiać się dni deszczowe w stolicy. W Danang, który znajduje się w połowie tego kraju również panowała przyjemna pogoda. W dniu przylotu spotkaliśmy się z ogromną ulewą, która trwała do następnego dnia.  Później jednak towarzyszyło nam już bezchmurne niebo i słońce. Temperatura, która panowała w Wietnamie to około 30 kilku do 40 stopni. Wilgotność, która panuje w tym kraju jest jednak na tyle wysoka, że temperatury te odczuwa się znacznie dotkliwiej. Wręcz niekiedy męcząco... Czasami ma się wrażenie, że trudno złapać powietrze. Wietnam południowy dzieli się na porę suchą i deszczową i są one wymienne z tymi w części północnej.



Co zabrać i o czym pamiętać?  
Na pewno należy zabrać kilka przewiewnych i oddychających koszulek. Przyda się coś, co zakryje nam ramiona i głowę. Choć słońce często chowa się za chmurami, to nie znaczy, że nie zrobi nam krzywdy. Wystarczy spojrzeć na mieszkańców - oni zawsze pamiętają o ochronie przed słońcem nosząc obszerne kapelusze. Dziwił nas widok kobiet poruszających się na motorach ubranych w kombinezony chroniący prawie każdy centymetr ciała. Po czasie zrozumieliśmy jednak jak ważna jest ochrona skóry przed słońcem. Jeśli ma się je na co dzień- szkoda wydawać fortunę na kremy z filtrem.



 Poza tym coś ciepłego (bluza, polar, sweterek) przyda się nam na podróże samolotem czy czas koczowania na lotnisku, gdzie działa klimatyzacja. Mały plecak, który będziemy ze sobą zabierać na wyprawy zarówno w mieście jak i gdzieś dalej, a w nim - płaszcze foliowe przeciwdeszczowe- koniecznie, bardzo przydatne, woda mineralna pod ręką również. Przy wysokiej wilgotności nie odczuwa się pragnienia, a w tak wysokich temperaturach szybko można się odwodnić. Spray na komary opłaca się kupić na miejscu. Myśmy mięli jeszcze zapas z Indonezji. Żel antybakteryjny w Wietnamie na pewno się sprawdzi. Jeśli chodzi o apteczkę - przydadzą się z pewnością wapno (kilka razy coś mnie ukąsiło i sprawdziło się idealnie), środki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe zawsze zabieramy ze sobą (aspiryna i ibuprom), podobnie jak coś na gardło, na problemy żołądkowe i lokomocyjne, plastry i wodę utlenioną w żelu. Chyba nic innego co jest konieczne na ten moment nie przychodzi mi do głowy. 
Szczepienia, które wykonaliśmy na wyjazd do Indonezji są wciąż aktualne. Polecamy zatem zaszczepić się na WZW A, tężec, błonicę, oraz dur brzuszny. 
Aby móc podróżować po Wietnamie konieczna jest aktualna wiza. My dwa tygodnie przed wylotem postaraliśmy się o promesę wizową. W internecie łatwo jest znaleźć biura specjalizujące się w pośrednictwie, które zrobią za nas prawie całą robotę. Wystarczy skan paszportu i wpłata ok. 70 zł. Z promesą wizową, którą otrzymujemy z powyższego biura lecimy do Wietnamu. Tam na lotnisku musimy ubiegać się w specjalnym okienku o wizę. Kilka minut i już pełnoprawnie możemy przebywać na terytorium kraju. Sama wiza to koszt 25$. 
Mamy nadzieję, że powyższe informację są dla Was przydatne. Być może kolejne posty również zachęcą Was do podróży do tego niezwykłego kraju. 



 




wtorek, 13 grudnia 2016

Tydzień na Malediwach za 2,5 tysiąca? To możliwe!

Krystalicznie czysta, ciepła woda, złoty piasek i miejsce pod palmami tylko dla siebie? To musi kosztować fortunę...  Jeżeli sprawdzimy oferty biur podróży mogło by się to zgadzać.
Z czym kojarzą się nam Malediwy?


Większości z nas przychodzi na myśl taki właśnie widok. Każdemu, kto myśli o wyjeździe w ten zakątek świata marzy się spędzenie choć jednej nocy w drewnianym domku na wodzie. 
Pamiętam pewną rozmowę z przyjaciółmi, kiedy wymienialiśmy się poglądami na temat różnego rodzaju wycieczek. Padł pomysł podróży na wyspy, takiej, żeby totalnie odciąć się do świata. To miejsce stwarza właśnie takie warunki. Jedyne co nas zniechęciło to koszt - nie raz słyszeliśmy, że za tygodniowy wyjazd na Malediwy z pobytem w domkach na wodzie należy zapłacić tyle co za nowy samochód (dla dwóch osób). Wydawało to mi się początkowo śmieszne, ale nie sprawdzałam tego nigdy dotąd, dlatego też nie chciałam się kłócić. 

Postanowiłam to sprawdzić. I co się okazało? Że kolega miał rację.... Wyjazd na Malediwy (Wyspa Kuramathi) w kwietniu z biurem podróży to koszt prawie 35 tysięcy!! Trzeba wspomnieć, że jest to jedna z tańszych opcji biura podróży. 


W opisie oferty można zauważyć, że jeżeli dolot do Male odbywa się przed godziną 9 rano, kiedy nie kursuje jeszcze żaden prom, konieczne jest wykupienie hotelu transferowego z niemieckiej oferty biura podróży.... Koszt jednak nie jest podany. Poza tym wszystkie inne opłaty zawarte są już w cenie wycieczki z TUI. Oczywiście, należy zrozumieć, że opcja All Inclusive podraża koszty jednak wizja ponad 50 tysięcy za wyjazd jest wręcz śmieszna. Dlatego można by sobie tylko pomarzyć, że kiedyś zamoczymy stopę w oceanie siedząc na drewnianym pomoście i sącząc drinka...

Mamy dla Was niespodziankę. Może być zupełnie inaczej... Jeśli przez jakiś czas zrobicie przerwę w podróżach i wszystkie wydatki na ciastka z dziurką będziecie odkładali do skarpety, to wyjazd - nawet do domku na wodzie, może stać się rzeczywistością.

Zacznijmy od początku. Co z lotami na Malediwy? 
Otóż obecnie mamy możliwość lecieć z Pragi do Male. W kwietniu, który jest bardzo korzystnym miesiącem na wyspach linia FlyDubai wypuściła tanie loty w ten zakątek świata. Możemy się tam dostać za nieco ponad 1750 zł od osoby.  [www.skyscanner.pl] Podaliśmy cenę za lot dnia 18 kwietnia (zarówno w naszej kalkulacji, jak i w przypadku biura podróży) na 8 dni.



W tym terminie znaleźliśmy także noclegi z opcją all inclusive dla dwóch osób w bungalowie na wodzie. Ciekawi Was koszt? Może według ogólnie przyjętych reguł tanich podróży nie jest on bardzo niski. Porównując go jednak do oferty biura podróży oszczędzamy bardzo wiele... Koszt 7 noclegów wynosi bowiem 12 226zł za dwie osoby! 



Co prawda, cena za tydzień wynosi ponad 6 tysięcy złotych za osobę. Co widać na powyższym zdjęciu, oferty z niepełnym wyżywieniem niewiele różnią się cenowo od opcji all inclusive. Link do strony hotelu na booking - klik.
Poniżej zdjęcia z oferowanego w tej cenie domku i  opis zawartych w nim udogodnień: 






Do ceny hotelu należy doliczyć 4 dolary za osobę za transfer na wyspę promem publicznym. Istnieje też opcja wynajęcia prywatnej łodzi. Cena takiej usługi nie jest jednak podana. 


PODSUMOWUJĄC

Koszt wyjazdu z biurem podróży TUI dla dwóch osób (7 noclegów):
34 324 zł 
 (w tej opcji to 17 162 zł  za osobę;  jeżeli byłaby konieczność wykupienia tylko dla jednej osoby wówczas biuro pobiera opłatę 26 610 zł)

Organizowanie wyjazdu na własną rękę dla dwóch osób (7 noclegów):
15 766 zł 
(koszt noclegów to 12 226 zł plus cena lotu 3 448 zł dla dwóch osób i 32 zł za transport na wyspę)

Oszczędzamy:
18 558 zł !!!
Tak naprawdę nie robiąc nic mamy w kieszeni większą kwotę niż wydajemy ją w przypadku biura podróży.... Czyli możemy zabrać w tej cenie najlepszych przyjaciół bądź ponowić wyjazd podczas kolejnych wakacji. 

Jeżeli wystarczy Wam zwyczajny, klimatyzowany pokój w domku przy samej plaży to cena Waszej podróży spadnie o 14 622 zł ;)  Wystarczy zarezerwować pokój ze śniadaniem w obiekcie Wind Breeze Sunset View Inn







 Przy wyborze powyższego, bardzo dobrze ocenianego obiektu, tydzień na Malediwach może Was kosztować niespełna 4 500 zł za dwie osoby!!! W cenie znajduje się przelot i hotel ze śniadaniem. Pozostaje tylko niewielki koszt transferu na wyspę (prom publiczny ok 2$ za osobę).
Brzmi ciekawie? To w drogę!! Może poniższe zdjęcia Was do tego zachęcą.
Mnie już namawiać nie trzeba!  






 

Wiecie, że na Malediwach można wynająć "całą wyspę"? Pewnie tak. Chodzi tu oczywiście o pokój bądź willę w obiekcie na prywatnej wyspie. Domyślacie się pewnie, że skoro domki na wodzie to spory koszt, to podobnie będzie w przypadku noclegów na prywatnej wyspie. Jaką cenę za noc, w willi przy plaży (prywatna rezydencja), obstawiacie? 2 tysiące? Może jednak mniej? .... Koszt takiej willi, mieszczącej 9 osób wynosi 87 518 złotych za noc........ To prawie  cena mojej wymarzonej Mazdy 6.... To dość szokujące. Wrażenie robi kwota wynajmu za tydzień- uwaga - 612 630 zł. Obawiam się mimo wszystko, że to nie jest najdroższa opcja na Malediwach... Dla ciekawych, link do oferty hotelu na booking - klik. Myślę, że taką ofertę należy potraktować wyłącznie jako ciekawostkę ;)

Wybór należy do Was, opcji jak widać jest wiele ;)


Kasia

środa, 7 grudnia 2016

Pomysł na tani Lwów

Lwów jest jednym z moich ulubionych miast, do którego mógłbym jeździć przynajmniej raz w miesiącu i nigdy mi się nie nudzi. :) W najbliższą niedzielę lecimy z Kasią na pięć dni do tego niezwykłego miasta. Dodatkowo do wizyty we Lwowie zachęcił nas Jarmark Bożonarodzeniowy, który rozpoczyna się tam w sobotę. W niniejszym poście chcemy Wam zaproponować, jak sami możecie zorganizować niedrogi wyjazd na kilka dni do tego miasta.


Mimo, że odległość z Polski nie jest bardzo duża to jazda samochodem jest nieco uciążliwa - wymaga często wielogodzinnego stania na granicy Polsko-Ukraińskiej, co szczególnie zimą nie należy do przyjemnych. Aktualnie dostępne są także bezpośrednie przejazdy pociągiem z Wrocławia i Warszawy, jednak ceny biletów to ponad 70 euro w jedną stronę, a czas przejazdu - 12 godzin. Godzinny lot samolotem Polskich Linii Lotniczych LOT rzadko schodzi z ceną poniżej 500 zł w obie strony, nieco tańszy opcją (niecałe 400 zł) jest połączenie Ukrainian International Airlines z przesiadką w Kijowie.

Z bardzo ciekawą alternatywą przychodzą nam linie Sprint Air, które oferują nam połączenia z lotniska w Radomiu do Lwowa dwa razy w tygodniu (w czwartek i niedzielę) w cenie od 149 zł w jedną stronę. Dzięki trwającej teraz promocji świątecznej możemy kupić bilet już za 59 zł w jedną stronę, co jest zdecydowanie świetną promocją.
Aby zarezerwować bilety wchodzimy na stronę: www.sprintair.eu

Bilety w cenie 59 zł są jeszcze dostępne na niektóre terminy m.in. w styczniu 2017.

Lot do Lwowa

Powrót
 
Na miejscu mamy dostępnych bardzo wiele opcji noclegów w zależności od naszych wymagań. Polecam szukania noclegów na portalu booking.com. Poniżej przedstawimy dwie propozycje, w których sami nocowaliśmy podczas pobytów we Lwowie. Ceny oraz dostępność podaję dla terminu 15-19 stycznia (4 noclegi).

  • Hostel Del Pozitiff (świetna lokalizacja na piątym piętrze kamienicy w samym rynku, jednak pokój bez łazienki)
255 zł za 4 noce/pokój dwuosobowy (niecałe 32 zł za osobę za noc)

  • TsisaR Bankir Hotel (dobrze położony, niewielki i przyjemny hotel)
281 zł za 4 noce/pokój dwuosobowy (nieco ponad 35 zł  za osobę za noc)

Oraz wiele więcej obiektów noclegowych - od tanich hosteli poprzez apartament aż po luksusowe hotele. Poza tym Lwów oferuje nam wiele wspaniałych zabytków, świetny klimat oraz dużo smacznych restauracji i przyjemnych kawiarenek. Jest to z pewnością miasto warte odwiedzenia! :)

czwartek, 20 października 2016

UBER - czyli jak korzystać z niedrogich taksówek

Dzisiaj chcielibyśmy podzielić się z Wami sposobem na tańsze przemieszczanie się po mieście, który niedawno odkryliśmy. Zazwyczaj przemieszczamy się po miastach komunikacją miejską lub własnym samochodem, jednak czasami zdarzają się okazje, gdzie jedyną możliwością poruszania się okazuje się TAXI. Jednak ceny tego typu usług są czasami bardzo wysokie. Na przykład w Poznaniu sama opłata początkowa to często nawet 10 zł, a późniejsze opłaty za kilometr także są wysokie oraz zależne od strefy, do której jedziemy. Dodatkowo taksówkarz może jechać niekoniecznie najkrótszą trasą, a jeśli nie znamy dobrze miasta to nie zauważymy tego faktu i zapłacimy za przejazd dużo wyższą sumę.


Jeśli posiadamy smartfona z dostępem do internetu z pomocą przychodzi nam UBER. Jest to aplikacja, która kojarzy pasażerów z kierowcami korzystającymi z aplikacji. 19 sierpnia 2014 roku Uber oficjalnie zaczął oferować swoje usługi w Warszawie. W Polsce mogą z niego na razie korzystać mieszkańcy Warszawy (od sierpnia 2014 r.), Krakowa (od kwietnia 2015 r.), Trójmiasta (od czerwca 2015 r.), Poznania (od listopada 2015 r.), Wrocławia (od listopada 2015 r.), Łodzi i Aglomeracji Śląskiej. Poza tym z aplikacji można korzystać w wielu innych miastach świata, listę których znajdziecie tutaj: https://www.uber.com/pl/cities/

Przejazdy z UBERem są tańsze niż tradycyjnymi taksówkami (4 zł kosztuje opłata startowa w Polsce). Aplikacja jest bardzo przejrzysta oraz łatwa w obsłudze. Pozwala na zlokalizowanie naszego położenia na mapie oraz wycenę kosztu przejazdu do wybranego przez nas miejsca.

 
Samochody, którymi jeżdżą kierowcy UBERa mają maksymalnie 10 lat oraz nie są oznaczone. Po zamówieniu przejazdu pokazuje nam się zdjęcie oraz imię kierowcy oraz model i numer rejestracyjny pojazdu. Po przejeździe nie płacimy gotówki kierowcy - należność pobierana jest z naszej karty płatniczej, której numer podajemy przy rejestracji. My do tej pory korzystaliśmy z przejazdów dwukrotnie - raz w Warszawie i raz w Poznaniu.

Po przejeździe możemy ocenić naszego kierowcę oraz zobaczyć mapę z trasą, którą podróżowaliśmy. Za blisko 11 kilometrowy przejazd w Warszawie zapłaciliśmy 26,59 zł. Jednak dzięki kodzie rabatowym, który dostaliśmy przy rejestracji koszt przejazdu obniżyliśmy o 20 zł, więc zapłaciliśmy jedynie 6,59 zł. 

Natomiast za kolejny, blisko 7 kilometrowy przejazd w Poznaniu (późnym wieczorem) zapłaciliśmy 15,43 zł. 

Polecamy Wam zainteresować się tą aplikacją, tym bardziej że kody rabatowe pojawiają się dość często. A już na początek mamy dla Was 20 zł rabatu na pierwszy przejazd po rejestracji.

Aby założyć konto wystarczy przejść pod ten link: https://www.uber.com/invite/qgyxcg3sue
lub też po ściągnięciu aplikacji na telefon i rejestracji wpisać kod rabatowy: qgyxcg3sue


P.S. W krajach azjatyckich dostępna jest także usługa UberMOTO - czyli kierowca na skuterze zabierający jednego pasażera. Jeszcze nie jechaliśmy, ale kiedyś na pewno tego spróbujemy :).

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Do 30% taniej oraz śniadanie gratis w hotelach Accorhotels na wakacje!

Witajcie! Dzisiaj mamy dla Was szybką poradę, jak znaleźć tanie noclegi w dobrych hotelach na wakacje. Sieć hotelowa Accorhotels (posiadająca w swoim portfolio takie hotele, jak Pullman, Sofitel, Novotel, Mercure, czy Ibis) przygotowała promocję, w której w wakacje możemy kupić noclegi tańsze o 30% od cen oferowanych normalnie oraz gratisowo dostajemy śniadanie - śniadanie w niektórych hotelach Accora to nawet 80-90 zł za osobę. Pobyty możemy odbywać pomiędzy 8 lipca, a 27 sierpnia (poza wyjątkami opisanymi poniżej).

Aby skorzystać z promocji należy wejść na stronę Accorhotels: www.accorhotels.com


Oraz po prostu wyszukać interesujące nas miejsce i datę. Warto także założyć konto w programie lojalnościowym LeClub Accorhotels, który poza tym, że oferuje nam wiele przywilejów podczas pobytu w hotelach Accor, upoważnia nas do dodatkowej - 10% zniżki. 

Warunki pobytów:
  • Odnoszące się do pobytów pomiędzy 8 lipca 2016 r. a 27 sierpnia 2016 r. w hotelach biorących udział w promocji.
  • W przypadku hoteli położonych na terenie Wielkiej Brytanii i Irlandii, oferta dotyczy pobytów od 8 lipca 2016 do 28 lutego 2017 r. 
  • W przypadku hoteli położonych na terenie Turcji, oferta dotyczy pobytów od 25 czerwca 2016 do 31 sierpnia 2016 r. 
  • W przypadku hoteli położonych na terenie regionu Bliskiego Wschodu i Egiptu oferta dotyczy pobytów od 8 lipca 2016 do 31 października 2016 r. 
  • W przypadku hoteli położonych na terenie regionu Azji i Pacyfiku oferta dotyczy pobytów od 8 lipca 2016 do 30 października 2016 r. 
  • W przypadku hoteli położonych na terenie Austrii oferta dotyczy pobytów od 8 lipca 2016 do 11 września 2016 r.
  • Dla hoteli w Brazylii oferta ważna na pobyty od 9 lipca do 18 wrześnie 2016 r.

Przykładowe rezerwacje:

Hotel Mercure Cieszyn *** - 92,40 zł za pokój dwuosobowy (46,2 zł za osobę ze śniadaniem)

Hotel Novotel Wrocław City *** - 122,50 zł za pokój dwuosobowy (61,25 zł za osobę ze śniadaniem)


Hotel Sofitel Warszawa Victoria ***** - 282,10 zł za pokój dwuosobowy (141,05 zł za osobę ze śniadaniem). Pamiętajcie, że jest to jeden z najlepszych hoteli w Polsce. Sama cena śniadania tam to 95 zł za osobę.


My już zarezerwowaliśmy kilka noclegów w tej promocji zarówno w Polsce, jak i w Wietnamie. Serdecznie Was zachęcamy do poszukania interesujących hoteli - tym bardziej, że ceny są często takie jak w niskiej klasy agroturystyce... A wszystkie hotele sieci Accor trzymają naprawdę wysoki poziom.